Ryc 6 Ryszewko 2 XI 2013Od niespełna dwóch lat trwała „wielka wojna”, jak wówczas nazywano I wojnę światową. Wraz z jej wybuchem zaczęły obowiązywać liczne restrykcje, przede wszystkim nastąpiła reglamentacja wielu artykułów. Pierwsze rodziny w parafii Ryszewko opłakiwały już swoich bliskich poległych na froncie w szeregach armii pruskiej. Nikt nie spodziewał się jednak, że w Wielki Tydzień 1916 r. parafię może dotknąć kolejne nieszczęście.

22 kwietnia, w Wielką Sobotę, spaliła się niemal doszczętnie plebania. Pożar wywołał niekontrolowany zapłon sadzy w kominie wędzarni i musiał rozwinąć się błyskawicznie skoro według ustnych przekazów miejscowy proboszcz, ks. dziek. Bronisław Echaust, będący już w sędziwym wieku, zdołał uratować się z płonącej plebani „w samej koszuli”. Księgi kościelne prowadzone od 1833 r. i inne dokumenty szczęśliwie uniknęły zagłady, były w tym czasie bezpiecznie zdeponowane w kasie pancernej. Tylko jedna z ksiąg nosi do dziś ślady oddziaływania wysokiej temperatury podczas pożaru. Cudem od pożogi ocalały też drewniane budynki kościoła i dzwonnicy. Msza rezurekcyjna następnego dnia zapewne odbyła się, ale nie był to czas radosny dla parafian. Proboszcz przez pewien czas pomieszkiwał po sąsiedzku na plebani gościeszyńskiej. Później ks. dziek. B. Echaust i jego następcy przejęli na swoje potrzeby dom dzierżawcy probostwa, który kilka lat wcześniej (1907) wzniesiony został w miejsce walącej się chałupy krytej strzechą i ustawionej szczytem do drogi.

Stara plebania była budynkiem parterowym krytym strzechą (słomą) i pod tym względem niewiele różniła się od chałup wiejskich. W oparciu o spis inwentaryzacyjny z połowy XIX wieku można odtworzyć jej wygląd architektoniczny. Była prawdopodobnie wzniesiona z tzw. pecy, czyli z cegły surowej, niewypalanej. Jak zapisano w kronice parafialnej miała 62 stopy długości [ok. 19 m], 32 stopy szerokości [ok. 9,5 m] i 8 stóp wysokości [2,5 m], liczonej zapewne do powały (drewnianego stropu). Wyposażona była w 8 okien dużych i 2 okna małe. Plebania składała się z 3 pokoi, kuchni, komórki i spiżarni, która była podpiwniczona (tzw. sklep).

Ograniczenia wynikające ze stanu wojny, a po 1919 r. wszechobecna bieda, nie pozwalały przez wiele lat na szybką odbudowę plebani. Między czasie na parafię spadły kolejne nieszczęścia. W 1917 lub 1918 r. pozbawiona została większego dzwonu w ramach zorganizowanej i skodyfikowanej przez niemieckie władze państwowe rekwizycji z przeznaczeniem do przetopienia na surowiec dla przemysłu zbrojeniowego.

2 czerwca 1919 r. w wieku 85 lat umiera nagle ks. dziek. B. Echaust, który pod koniec czerwca tegoż roku planował obchody 60-lecia jubileuszu kapłańskiego. Zmarły duchowny obowiązki administratora i proboszcza sprawował przez 21 lat, wcześniej obdarzony został tytułem radcy i kanonika kruszwickiego. Uroczystości pogrzebowe miały miejsce 5 czerwca od godz. 10.00. Ich organizacją zajęli się Franciszek Budny – przewodniczący Dozoru Kościelnego (od 1 stycznia 1936 r. przemianowanego na radę parafialną) i A. Wrzesiński – przewodniczący Reprezentantów Kościoła.

Od 2 czerwca 1919 r. parafią zarządzał ks. Antoni Siudziński z Niestronna, a od 16 czerwca – ks. Karol Suszczyński – dziekan rogowski z Gorzyc. Do 22 lipca 1919 r. parafię miał przejąć ks. Leonard Kaszyński, ale zaangażował się w wojsku w Poznaniu na stanowisku kapelana. Na jego miejsce wyznaczony został ks. Julian Bartkowski (1886-1956), który do Ryszewka przybył z Potulic, gdzie jako kapelan wojskowy był internowany przez Niemców za wspieranie powstania wielkopolskiego. Jako wikariusz obowiązki administratora parafii pełnił do 1921 r., po czym został przeniesiony do Janowca Wlkp.

W tym czasie funkcje radnych parafii w Ryszewku pełnili: Stanisław Maciejewski, Franciszek Budny, Michał Szulc, Augustyn Stefanowski, Walenty Ciacuch i Walerian Łaniecki. Sprawa odbudowy plebani po pożarze z powodu trwającej wojny przedłużała się i nowo wybrana rada nie była w stanie jej przyspieszyć. Za czasów urzędowania ks. J. Bartkowskiego (1920) parafia zdołała zakupić do kościoła jedynie gipsowe stacje Drogi Krzyżowej, które przetrwały do 2005 r., kiedy ufundowane zostały nowe, wykonane w drewnie, zdecydowanie lepiej pasujące do odnowionego w 1996 r. wnętrza kościoła.

W 1921 r. na urząd proboszcza w Ryszewku wyznaczony został ks. Wojciech Spychałowicz, młody duchowny pochodzący z Krotoszyna. Wcześniej był wikariuszem i mansjonarzem w Poniecu pod Lesznem. Z chwilą objęcia urzędu proboszczowskiego z wielkim zaangażowaniem i poświęceniem zabrał się za porządkowanie spraw parafii, w czym ofiarnie wspierała go rada parafialna w następującym składzie: Augustyn Stefanowski z Zalesia, Walenty Ciaciuch z Zalesia i Michał Szulc z Ryszewa. Parafia nie miała dalej możliwości zebrania odpowiedniej ilości środków finansowych i odbudowa plebani kolejny raz została odłożona. Do tego pojawiły się nowe problemy. W styczniu 1924 r. ks. W. Spychałowicz musiał interweniować w Kurii Metropolitarnej w Gnieźnie, zachodziła bowiem obawa konfiskaty przez Państwo majątku kościelnego w Ryszewku liczącego ponad 500 mórg.

Nie mogąc sfinalizować odbudowy plebani ks. W. Spychałowicz skupił się na bieżących sprawach parafii. W 1925 r. podjął decyzję o postawieniu płotu sztachetowego z murowanymi słupkami i podmurówką, istniejącego zresztą do dziś. Budował go Andrzej Witt, zasłużony dla parafii organista, który do Ryszewka przybył w 1898 r. wraz z ks. proboszczem B. Echaustem z Żernik. W 1926 r. wyremontowane zostały organy w kościele. Z kolei 10 marca 1927 r. z datków zabranych od wiernych zakupiono w miejsce zabranego w czasie I wojny światowej na potrzeby przemysłu zbrojeniowego nowy dzwon za kwotę 1530,40 zł w firmie Antoniego Białkowskiego z Poznania, którego ludwisarnia przy ówczesnej ul. Strumykowej była jedną z najbardziej znanych w Polsce okresu międzywojennego. Jego uroczyste poświęcenie odbyło się w niedzielę 27 marca 1927 r.

Mimo trudnej sytuacji finansowej miejscowi parafianie, podobnie jak cała Wielkopolska, w ramach akcji solidarnościowej ofiarnie wspierali Górny Śląsk w okresie powstań narodowych (1919, 1920, 1921). Przykładowo w maju 1921 r. ofiarę na ten cel złożyły następujące osoby: ks. W. Spychałowicz - 50 marek, Katarzyna Rychlewska – 300 marek, Walenty Mikołajczak – 100 marek, Wawrzyniec Plewa – 50 marek, Stanisław Konieczka – 50 marek, Wojciech Słomkowski – 20 marek, Andrzej Witt – 20 marek, Jan Maciejewski - 20 marek, Józef Janus – 20 marek oraz Walerian Łaniecki (dzierżawca probostwa) – 1 świnię.

Odbudowę plebani udało się szczęśliwie sfinalizować dopiero po 11 latach, tuż przed wybuchem wielkiego kryzysu gospodarczego (1928-1935), który na długo podciął gospodarkę polską. W 1927 r. Wojewoda Poznański, pełniący patronat na parafią w Ryszewku, przeznaczył na ten cel niebagatelną jak na tamte czasy kwotę 30 427,43 zł (tzw. kwotę patronacką). Gdyby nie to znaczące wsparcie finansowe odbudowa plebani byłaby odłożona na kolejne lata albo nigdy nie udałoby się jej zrealizować. Parafia przeznaczyła na ten cel kwotę 4218 zł. Z kolei Walerian Łaniecki, dzierżawca probostwa w Ryszewku, wypalił 135 tys. sztuk cegieł z miejscowej gliny w zamian za 3-letnią eksploatację torfu na Łąkach Ryszewskich, których część stanowiła własność kościelną. Ślady po tej eksploatacji w postaci tzw. torfników widoczne są do dziś po obu stronach „kościelonki”, dawnej ścieżki, którą mieszkańcy Zalesia skracali sobie drogę do kościoła. Na koniec 1927 r. parafia miała jeszcze do spłacenia ok. 2000 zł.

Nowa plebania wybudowana za łączną kwotę ok. 40 tys. zł w niezmienionej formie architektonicznej przetrwała do czasów współczesnych. Jej projektantem był J. Alwin – znany architekt ze Żnina, ten sam, który zaprojektował willę Margowo w Kcyni, letnią rezydencję prof. Jana Czochralskiego (1885-1953). Plany budowy plebani wykreślił z kolei niejaki Kotowski – też ze Żnina. Jednym z budowniczych był Łukasz Psuty z Ryszewa.

Nowa plebania, przypominająca polski dworek szlachecki z portalem na krótszej osi, zaprojektowana została na obrzeżach zadbanego ogrodu i sadu, przy czym jej front zwrócono do drogi, a nie jak poprzedniej w stronę kościoła i dzwonnicy. Nie została wzniesiona na fundamentach poprzedniej budowli. Północny róg starej plebani był w odległości ok. 1 m od południowo-zachodniego rogu nowej plebani. W powiązaniu występującym do niedawna jeszcze licznym i dobrze zachowanym starodrzewem powstał unikalny zespół kościelno-plebański, przypominający liczne na Pałukach założenia dworsko-parkowe.

Księdzu W. Spychałowiczowi nie było dane zbyt długo cieszyć się dziełem swego życia. Zmarł niespełna rok od wybudowania nowej plebani, 22 września 1928 r. o godz. 9.15 (wg kroniki parafialnej o 15.00), mając zaledwie 46 lat. O tym zdarzeniu w Urzędzie Stanu Cywilnego w Rogowie zaświadczył świadek zgonu na plebani, Stanisław Dargiel, robotnik rolny z tamtejszego probostwa. Spoczął na tutejszym cmentarzu przykościelnym, obok swoich poprzedników ks. dziek. Bronisława Echausta i ks. dr. Jana Arkadiusza Chryzostoma Pankowskiego. Kondukt żałobny poprowadził ks. dziek. Karol Suszczyński z Gorzyc w otoczeniu 16 księży. Mowę pożegnalną nad grobem zmarłego wygłosił ks. Antoni Siudziński z Niestronna, który przez wiele miesięcy zastępował chorującego proboszcza. Jego też zwierzchnia władza kościelna wyznaczyła nowym administratorem parafii w Ryszewku na kolejny rok.

Ksiądz Wojciech Spychałowicz funkcję proboszcza w Ryszewku sprawował zaledwie 8 lat, ale wywarł znaczący wpływ na rozwój duchowy i materialny parafii, pracując ponad swoje siły i szczędząc przy tym własnych pieniędzy. To dzięki jego uporowi miejscowa parafia może się do dziś szczycić wyjątkową pod względem architektonicznym plebanią.

Ryszard Wojciech Pawlicki

Kontakt

Ryszard Wojciech Pawlicki

e-mail:

ryszard.w.pawlicki@neostrada.pl

galindia@poczta.fm

 

Wizyt:

Dziś 17

Wczoraj 116

Tydzień 409

Miesiąc 2408

Ogółem 260496

Kubik-Rubik Joomla! Extensions