Śladami przeszłości

Tragedia w Pogubiu Średnim

W odległości około 1,5 km na południowy wschód od wsi Pogubie Średnie na skraju łąki i lasu znajduje się tajemniczy obelisk. Trafić do niego jest trudno, bowiem położony jest w sporej odległości od nieopodal biegnącej leśnej drogi (,,żużlówki"). Pomnik nie jest naniesiony nawet na mapach topograficznych tego regionu. Jego wysokość jest nie duża, raptem około 1,7 m. Widnieje na nim czytelna jeszcze inskrypcja w języku niemieckim o następującej treści: ,,Als Opfer des Berufs fiel durch Mörderhand am 7. Juni 1919 der Staatl. Forstaufseher Günter Borse 3. Jäg. Batln". Tragedia rozegrała się w sobotę 7. czerwca, przeddzień Zielonych Świątek, które na Mazurach były szczególnym świętem. Mieszkańcy puszczańskich osad i wsi, takich jak Pogubie Średnie, starym zwyczajem upiększali swoje domostwa gałązkami i młodymi drzewkami brzozy. Günter Borse wraz z młodopoślubioną małżonką wprowadził się do służbowego domostwa w Pogubiu Średnim. Jak każdego dnia, także w sobotę przed Zielonymi Świątkami tuż przed zachodem słońca leśniczy wyruszył na kontrolny obchód swojego rewiru. Kiedy minął czas jego powrotu żona zaczęła się coraz bardziej niepokoić. Wkrótce zaalarmowane zostały okoliczne leśniczówki. Jeszcze nocą zastała zarządzona akcja poszukiwawcza, ale bez rezultatu. Rankiem pierwszego dnia świąt kontynuowano dalej poszukiwania. Teraz do akcji przyłączyli się robotnicy leśni i mieszkańcy wsi. Następnego dnia zupełnie przypadkowo po wielu godzinach poszukiwań natrafiono na martwego leśniczego. Uczestnicząca w akcji żona chciała obmyć ręce w strumieniu przepływającym na skraju łąki, obok drewnianego mostu. Wtedy ujrzała pod mostem ciało zastrzelonego męża. Sprawcy zostali wkrótce wykryci, aresztowani i ukarani. Rozprawa sądowa odbyła się w Ełku. Wkrótce na skraju łąki i lasu, w miejscu zabójstwa, został wzniesiony pomnik poświęcony pamięci leśniczego.

Tyle na temat tej tragicznej historii. Miejsce to znane jest niewielu osobom. Rzadko wędrowiec przemierzający Puszczę Piską trafia do tego pomnika. Do niedawna jedną z nielicznych osób znających miejsce tragedii był emerytowany leśniczy Rutkowski. Mimo upływu blisko 80. lat pomnik zachowany jest w dobrym stanie. Tylko nieznacznie uszkodzona została jego górna część, prawdopodobnie podczas wycinki drzew. Patrząc na miejsce tragedii sprzed kilkudziesięciu lat nasuwa się smutna refleksja. Jest ono prawie przez wszytkich zapomniane, nawet przez polskich leśniczych i myśliwych, którzy tak często odwołują się do chlubnych tradycji gospodarki łowieckiej w Puszczy Piskiej przed 1945 r. Kto z nich pomyśli o odpowiednim zabezpieczeniu pomnika, zgodnie z normami przyjętymi w cywilizowanym świecie?...

(łp)

Powrót