Potomkowie tarpanów w Puszczy Piskiej

  Popielno położone jest w północnej części Puszczy Piskiej, na zachodnim brzegu jeziora Śniardwy. Miejscowość ta założona została w XVIII wieku, a w XIX stuleciu powstał tu majątek rolny. Pod koniec 1949 roku decyzją ówczesnego Ministerstwa Rolnictwa utworzono w Popielnie stadninę koni. W dniu 1 stycznia 1955 roku stadnina w Popielnie przejęta została przez Polską Akademię Nauk. Placówka naukowa , która utworzona została w miejsce stadniny koni, funkcjonuje do chwili obecnej. Zespół pracowników naukowych Popielna, niezmiennie od lat, koncentruje swoje badania wokół takich gatunków zwierząt, jak bydło, konie , bobry i jelenie, a wcześniej także świnie i króliki.
  Hodowcom koni, w Polsce i za granicą, Popielno kojarzy się z konikami polskimi, często mylnie nazywanych tarpanami. Ma to po części swoje uzasadnienie, gdyż ta nasza rodzima rasa koni wywodzi się bezpośrednio od dziko żyjących kiedyś tarpanów. W Popielnie część koników polskich żyje na swobodzie, w rezerwacie leśnym, w takich samych warunkach jak inne dziko żyjące zwierzęta, które w Puszczy Piskiej można spotkać, jak np. sarna, jeleń, dzik, lis. Ten specyficzny rodzaj chowu koników polskich jaki prowadzony jest w Popielnie sprawił, że w ich zachowaniu ujawniły się cechy, które odziedziczyły po swoich przodkach - tarpanach. Stąd też Popielno uważane jest niekiedy błędnie za miejsce, gdzie można jeszcze zobaczyć tarpany na wolności.
  Tarpany do końca XVIII wieku były sporadycznie spotykane na lesistych obszarach wschodniej Polski, Litwy i Prus. Dawni kronikarze i podróżnicy opisywali je w książkach i dokumentach, a podkreślając ich leśne bytowanie nazywali je po łacinie Equii silvestris [konie leśne]. Nie należy tego rozumieć dosłownie, gdyż konie te częściej pasły się na otwartych terenach takich jak polany, pola, łąki czy nieużytki, natomiast w gęstych lasach chroniły się głównie przed ludźmi.
  W stanie dzikim tarpany przetrwały najdłużej w puszczach litewskich, mniej więcej do 1780 roku, kiedy ostatecznie je odłowiono i przekazano do zwierzyńca hrabiów Zamojskich w miejscowości Zwierzyniec koło Biłgoraja. Ponieważ nie przynosiły one żadnej korzyści, około 1806 roku, kazano je wyłapać i rozdano okolicznym chłopom. Można przyjąć, że w ten sposób w okolicach Biłgoraja dokonał się ostatni akt udomowienia dzikich koni na terenie Polski.
  Kiedy w 1914 roku, dwaj ówcześni studenci, a późniejsi wybitni hipologowie, Jan Grabowski i Stanisław Schuch zorganizowali wyprawę naukową w te okolice, okazało się, że przetrwały tam prymitywne koniki przypominające w dużym stopniu dawne dzikie tarpany. Charakteryzowały się one niedużym wzrostem, ok. 110-130 cm wysokości w kłębie, o umaszczeniu najczęściej myszatym z charakterystyczną ciemną pręgą wzdłuż grzbietu i niekiedy pręgowaniem na kończynach. Miejscowa ludność z konieczności utrzymywała najtańsze, małe, prymitywne koniki, wytrzymałe na surowe warunki życia i umiejące niejednokrotnie własnym staraniem zdobywać pożywienie w lasach i na nieużytkach. W połowie lat dwudziestych tymi prymitywnymi konikami zainteresował się absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, późniejszy Profesor Uniwersytetu Poznańskiego - Tadeusz Vetulani. Na podstawie przeprowadzonych badań i obserwacji wysunął hipotezę, że spośród tarpanów żyjących na stepach wschodniej Europy wyodrębniła się odmiana leśna, która jeszcze w połowie XVIII wieku bytowała na terenach Polski, Litwy i Prus. Odmiana stepowa tarpana zachowała się w stanie dzikim znacznie dłużej, gdyż konie te do połowy XIX wieku można było zobaczyć na stepach czarnomorskich, na Ukrainie i w południowej Rosji. Hipoteza Prof. T. Vetulaniego znalazła tyluż zwolenników co i przeciwników. Niemniej pierwsze prace prof. T. Vetulaniego wzbudziły zainteresowanie tymi prymitywnymi, tarpanopodobnymi konikami nie tylko wśród badaczy ale także wśród hodowców praktyków.
  W okresie międzywojennym zorganizowano kilka ośrodków hodowlanych dla tych prymitywnych koników, m.in. w Państwowej Stadninie Koni w Janowie Podlaskim [1923 r.], Folwarku Dworzyszcze [1928 r.] należącym do Liceum Krzemienieckiego oraz w 1938 roku trzy stadniny na terenie Wileńszczyzny. W 1936 roku, z inicjatywy profesora Tadeusz Vetulaniego, założony został rezerwat koników w Białowieży, którego celem było dokonanie regeneracji tarpana leśnego, drogą naturalnej selekcji w półdzikich warunkach bytowania w Puszczy. W momencie wybuchu II wojny światowej w rezerwacie przebywało łącznie 35 koników. Niestety podczas wojny większość koników z Puszczy Białowieskiej wyginęła lub została wywieziona do Niemiec, skąd nie powróciła. Doceniając znaczenie prymitywnych koników, władze okupacyjne zezwoliły polskim hodowcom na zorganizowanie kilku ośrodków hodowlanych [Deraźne na Wołyniu, Łuka w woj. tarnopolskim, Wacyń koło Radomia, Felin koło Lublina, Państwowy Instytut Naukowy Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach]. Część koników z tych ośrodków szczęśliwie przetrwała wojnę i po wywiezieniu do Niemiec wróciła do Polski w ramach tzw. rewindykacji. Początkowo grupka ocalałych koników przenoszona była z jednego miejsca do drugiego [Kochcice pow. Lubliniec, Grodziec Śląski, Puławy, ponownie Grodziec Śląski, Raba Wyżna] aby ostatecznie pod koniec 1949 roku trafić do Popielna, gdzie uruchomiona została dla nich stadnina. Konie z tej grupy zapoczątkowały hodowlę stajenną koników polskich w Popielnie. W Puszczy Białowieskiej ocalało niestety tylko 15 koników, większość cennego materiału przepadła w czasie wojny bezpowrotnie. Śmierć profesora Vetulaniego w 1952 roku przerwała eksperyment nad regeneracją tarpana leśnego w Białowieży. W lutym 1954 roku, na konferencji w Popielnie, z udziałem naukowców i hodowców praktyków, poświęconej hodowli koni prymitywnych, zdecydowano, że Popielno obok tradycyjnej hodowli stadninowej koników polskich, kontynuować będzie eksperyment zapoczątkowany przez Profesora Vetulaniego w Puszczy Białowieskiej. W tym celu utworzony zostanie rezerwat leśny, w którym w oparciu o materiał przeniesiony z Białowieży, utrzymywane będą koniki w warunkach naturalnych, możliwie zbliżonych do tych w jakich bytowały kiedyś dzikie tarpany leśne.
  Położenie Popielna, na półwyspie otoczonym jeziorami: Warnołty, Śniardwy, Mikołajskie i Bełdany, nadawało się do tego celu idealnie. Rezerwat zaczęto grodzić już w 1954 roku, a pierwsze koniki trafiły do niego w 1955 roku. Miejsce na rezerwat o pow. około 200 ha jakie wybrano na północno-wschodnim cyplu półwyspu, okazało się niezbyt trafne. Obejmowało ono obszar nisko położony, podmokły, z grząskim dostępem do wody [do jeziora Śniardwy]. Błędny początkowo wybór miejsca na rezerwat zadecydował o tym, że już w następnym roku przeniesiono koniki w północno-zachodni kraniec półwyspu, przydzielając im ogrodzony obszar o powierzchni 327 ha, z dostępem do jeziora Bełdany. W sześć lat później, w 1962 roku, udostępniono konikom niemalże cały półwysep, przeznaczając na rezerwat obszar o powierzchni około 1620 ha. Obejmuje on głównie lasy iglaste z domieszką drzew liściastych oraz enklawy lasu liściastego, a także łąki śródleśne, torfowiska i bagna. W tej postaci, zarówno pod względem miejsca, jak i obszaru, rezerwat przetrwał do chwili obecnej. Od stałego lądu odcięty jest płotem z siatki drucianej, poprowadzonym od jeziora Warnołty do jeziora Bełdany [strona południowa]. Taki sam płot oddziela łąki i pola uprawne Popielna oraz osadę Wierzba od północnej strony rezerwatu. Naturalnymi granicami są brzegi jezior: od wschodu Śniardwy i Warnołty, a od zachodu Bełdany.
  Pierwszymi konikami jakie trafiły do rezerwatu w 1955 roku było stadko złożone z ogiera o nazwie Gordyj i osiem klaczy. Był to tabun, który zapoczątkował hodowlę rezerwatową koników polskich w Popielnie i od którego w większości wywodzą się obecnie żyjące koniki w rezerwacie. Aktualnie w rezerwacie znajdują się 4 tabuny [stadka] koników, łącznie 37 sztuk. Na czele każdego tabunu stoi ogier - przewodnik, który pełni rolę zarówno reproduktora jak i przywódcy ochraniającego tabun przed obcymi końmi, i dbającego o panujący w nim porządek. Kolejne szczeble w drabinie społecznej zajmują klacze, zależnie od indywidualnych cech charakteru, i młodzież według wieku oraz rangi ich matki. Struktura stada oraz zachowanie koników polskich żyjących na swobodzie w dużym stopniu upodobniło się do zwyczajów ich dzikich przodków - tarpanów. Ogiery - przewodnicy tabunów podzieliły między siebie teren rezerwatu i zajmują ze swoimi stadami poszczególne terytoria, na ogół dość ściśle przestrzegając niepisanych granic.
  Koniki w rezerwacie mają dość ubogie siedlisko. Pod względem paszy są jednak wyjątkowo niewybredne i zadowalają się dostępną im roślinnością. Charakteryzują się przy tym zdolnością świetnego jej wykorzystania co pozwala im utrzymać się w doskonałej kondycji prawie przez cały rok. Jest to jedna z wielu ich cech prymitywnych jaką odziedziczyły po swoich przodkach. W zdobywaniu pokarmu odznaczają się wielką zaradnością i wrodzonym sprytem w pokonywaniu różnych przeszkód przy jej poszukiwaniu. Zima jest najtrudniejszym okresem dla koników, jednak i wtedy potrafią sobie doskonale radzić. O ile warstwa śniegu nie jest zbyt gruba, wygrzebują sobie kopytami spod niej trawę. W tym okresie nie są zbyt wybredne i zadowalają się dosłownie wszystkim co nadaje się do zjedzenia, nie gardząc zeschniętymi liśćmi, pędami malin, pokrzyw, a nawet gałązkami świerkowymi. Tylko wtedy kiedy warstwa śniegu jest na tyle gruba, że uniemożliwia im zdobycie pokarmu, dokarmia się je słabej jakości sianem, podobnie jak inne dziko żyjące zwierzęta w lesie . Wiosną, gdy śnieg ginie, a wegetacja traw jeszcze nie ruszyła, konie wyraźnie chudną, lecz w miarę odrostu traw bardzo szybko wracają do swojej normalnej kondycji.
  Ingerencja człowieka w życie tabunów koników w rezerwacie jest ograniczona do minimum. Przy spotkaniu z człowiekiem nie wykazują objawów strachu, pozwalając na zbliżenie się na odległość kilku metrów, o ile nie robi się tego niespodziewanie lub zbyt gwałtownie. Cały rok, bez względu na pogodę, przebywają pod "gołym niebem", nie mając możliwości schronienia się w jakimkolwiek budynku lub pod zadaszeniem. Pomimo ostrego klimatu jaki panuje na Mazurach, koniki polskie bardzo dobrze przystosowały się do surowych warunków klimatycznych i bytowych. W zasadzie nie wymagają pomocy ze strony lekarza weterynarii , nie chorują, odznaczają się wyjątkowym zdrowiem, odpornością, wytrzymałością.
  Rozmnażanie się koników w rezerwacie podlega naturalnemu rytmowi, bez żadnej ingerencji ze strony człowieka, bez żadnej pomocy ani w czasie ani po porodzie. Sezon rozpłodowy zwierzęta regulują sobie same, również dobór partnera zależy tylko od nich. Ingerencja ze strony człowieka polega jedynie na okresowym pozostawieniu odpowiedniej liczby źrebiąt na tzw. remont stada. W to co się później z nimi dzieje już się nie ingeruje. Rozrodczość koników żyjących na swobodzie jest bardzo wysoka. Źrebność klaczy w wielu latach osiągała 100 %. Zdolności rozrodcze klacze potrafiły zachować do późnego wieku, rodząc niekiedy źrebięta nawet do wieku 25 - 27 lat, dożywając przy tym do wieku 30 - 33 lat. W ciągu tak długiego życia potrafiły urodzić i odchować niekiedy ponad dwadzieścia źrebiąt. Źrebięta rodzą się najczęściej w okresie od marca do maja, ale zdarzają się pojedyncze porody nawet w środku zimy. Wytrzymałość noworodków, które w takich warunkach przychodzą na świat [nawet przy mrozie 20 stopni Celsjusza], jest wprost niewiarygodna. Jest dowodem ich niezwykłego zdrowia, odporności, ogromnej żywotności noworodków i ich matek, a tym samym całej populacji koników polskich.
  Przez z górą 40 lat, te nieduże, o myszatym umaszczeniu koniki na dobre zadomowiły się na terenie półwyspu popielniańskiego i dla wielu turystów odwiedzających latem Mazury, stały się nieodłącznym elementem Mazurskiego Parku Krajobrazowego. Mając odrobinę szczęścia można je zobaczyć, płynąc jeziorem Bełdany, jak wędrują zachodnim brzegiem półwyspu w poszukiwaniu świeżej trawy, piją wodę lub odpoczywają. Miejsca biwakowe [bindugi], jakie znajdują się na tym brzegu, są niekiedy celem ich wędrówek, bo tam mogą liczyć na różne smakołyki, którymi turyści je podkarmiają. Można je także spotkać jadąc samochodem do Popielna, jak przechodzą drogę asfaltową lub idą wzdłuż tej drogi skubiąc trawę. Wprawdzie przez większość turystów nadal błędnie nazywane są tarpanami i tak już prawdopodobnie zostanie, ale ich obecność na tym terenie i doskonałe przystosowanie się do puszczańskich warunków dowodzą, że ich przodkami właśnie były, żyjące kiedyś dziko na tym terenie, tarpany leśne.

Zbigniew Jaworski

Dr inż. Zbigniew Jaworski jest pracownikiem naukowym Stacji Badawczej Rolnictwa Ekologicznego i Hodowli Zachowawczej Zwierząt Polskiej Akademii Nauk w Popielnie, 12-222 Wejsuny, tel. 087/ 4231519
Literatura:
  1. Hroboni Z., 1959: Historyczny rys hodowli koni prymitywnych w Polsce. Roczn. Nauk Roln., seria B, t.73, z.4, s.625-721
  2. Kownacki M., 1984: Koniki polskie. WNRiL PAN, PWN
  3. Kownacki M., 1989: Czy koniki polskie wywodzą się od tarpanów ? Koń Polski nr 2, s.5-6
  4. Pruski W., Jaworowska M., 1963: Prace i badania naukowe prowadzone w Polsce nad regeneracją dzikich koni zwanych tarpanami. Roczn. Nauk Roln., seria D, t.108
  5. Śliwiński J., 1993: Z dziejów Rucianego-Nidy i okolic. ZHSŚiNP WSP Olsztyn
  6. Vetulani T., 1925: Badania nad konikiem polskim z okolic Biłgoraja. Uniwersytet Poznański, Roczn. Nauk Roln. i Leśn. XIV-3
Powrót