Nazwy osobowe w Piszu w XVI-XVII wieku - pogranicznym miasteczku polsko - niemieckim

Wstęp

  Problem nazw osobowych na Mazurach nie doczekał się jak na razie pełnego opracowania naukowego . Celem niniejszego referatu jest krótka charakterystyka tych nazw na przykładzie miasteczka Pisza, w kontekście jego pogranicznego położenia. Pisz leżał bowiem przez wieki na pograniczu językowym i geograficznym polsko-niemieckim. Pierwotnymi mieszkańcami okolic późniejszego miasta byli jednak Prusowie, a dokładniej plemię Galindów. Ślady ich pobytu odnajdujemy w nazewnictwie miejscowym. W XIII w. obszar ten znalazł się pod panowaniem państwa krzyżackiego. Na ogół przyjmuje się, że Galindia opustoszała jeszcze przed Krzyżakami. Wydaje się, że resztki tej bałtyckiej ludności przetrwały do czasów kolonizacji zakonnej. Okolice Pisza znalazły się w zainteresowaniu władz krzyżackich w końcu I połowy XIV w., kiedy to w 1345 r. zbudowano tutaj zamek. Nie wiadomo od kiedy funkcjonowała osada przyzamkowa, która przywilej otrzymała w 1367 r. Przywilej mówił o ludności dawno tutaj osiadłej, choć nie wymieniał jej imiennie, nie wiemy więc czy byli to Polacy, czy Prusowie. W każdym bądź razie w 1450 zdecydowaną przewagę stanowili Polacy, gdyż przysięgę wielkiemu mistrzowi składano tutaj wyłącznie po polsku. W następnym roku Pisz próbowano podnieść do rangi miasta, niestety lokacja miasta nie powiodła się. Mimo starań w kolejnych wiekach miastem Pisz został dopiero w 1645 r. Koleje losu miasteczka były ściśle związane z wydarzeniami całej krainy. Jednym z najważniejszych momentów była niewątpliwie polska kolonizacja okolic trwająca z różnym nasileniem od początków XV do XVI w. W dziejach Pisza stałą ważną rolę odgrywał fakt położenia tej miejscowości w pobliżu granicy z Rzeczypospolitą, co powodowało o dwuetnicznym jego charakterze.
  Niniejszą charakterystykę nazw osobowych dokonuję na podstawie źródeł archiwalnych i drukowanych. Pierwszym kompletnym spisem mieszkańców dysponuję dla roku 1519, potem niekompletnymi z 1539 i 1593. Wreszcie dla wieku XVII są to w miarę kompletne listy z lat 1642, 1664, 1690 i inne fragmentaryczne .
  Zanim powstało nazwisko w obecnym słowa tego znaczeniu (tj. dziedziczna nazwa danej osoby) , raczej posługiwano się tylko imionami, ewentualnie z dodatkiem nazwy miejscowości, z której pochodziła lub imienia odojcowskiego, zawodu, funkcji bądź przydomku (przezwiska) . Samo nazwisko pojawiło się dosyć późno, najwcześniej u szlachty, bo już w XV wieku, jednak do ludu dotarło dopiero gdzieś w XVI w. W miasteczkach nazwiska mieszkańców pojawiły się w XVI w., a utrwaliły w XVIII w. Tak było na sąsiednich ziemiach polskich, ale jak to ukazałem w innej pracy, prawidłowość powstawania nazwisk była w Prusach podobna .

Charakterystyka etniczna nazw osobowych

  Jedną z pierwszych znanych imiennie postaci jest lokator pierwotnego miasta z 1451 r., mianowicie niejaki Lorenz Allwun (Alluwnen) lub Allman. Imię posiadał zatem ogólnochrześcijańskie (niemiecka wersja imienia łacińskiego Laurentius ), ale w ten sposób podawano zarówno bowiem Polaków, jak i Niemców, z tymże w przypadku pierwszych zdarzało się równoległe Wawrzyniec. To oraz drugi człon nazwy wskazywałby więc raczej na nie-Polaka. Być może Lorenz pochodził ze wsi Jełmuń, leżącej na pograniczu z Warmią. Pierwotna nazwa tej wsi, wywodząca się od pruskiego określenia jeziora, brzmiała: Almoy, Almoyen, Gelmauw . Nazwa w przywileju Pisza najwyraźniej zachowała się nieco uszkodzona, stąd trudno wyrokować ostatecznie o tej propozycji. W każdym razie należy przychylać się do pruskiego (ale najpewniej zgermanizowanego) pochodzenia Lorenza, a na pewno do pruskiego brzmienia przezwiska pochodzącego od nazwy wsi Jełmuń .
  Z tego czasu mamy jeszcze tylko dwa określenia: kapłana na zamku piskim Mertena (lub Mertina) w 1449 r., niewątpliwie Niemca oraz niejakiego Woytcka Miska w 1459, sądząc nawet tylko z formy zapisu - Polaka. Niemcami byli też wszyscy urzędnicy zamku piskiego: prokuratorzy - Caspar Götze, Johan Klettenberg, Anton von Buche, Ulrich Ottenberger, Hans von Helmstadt, Claus Wossau, Friedrich von Guttenberg, George von Kolbitz, Friederich von Heydeck; kompani - Johann Böllner, Hennig Rommel; piwniczni - Andreas Hauendorf i Andreas Buche. Niemcami byli też starostowie po 1525 r., wśród nich: Hans von Krösten, Anton von Lehwald, Hector von Königseck, Botho Albrecht von Eulenburg, Samson Fink von Finkenstein .
  Przechodząc do pierwszej kompletnej listy mieszkańców Pisza z 1519 r. (dokonanej z okazji popisu wojskowego na zbliżającą się wojnę z Polską) trzeba podkreślić jej nieczytelny charakter, który utrudniać będzie moje rozważania. W sumie osada liczyła 39 bartników, 5 nowych mieszkańców "przy moście" ("uff ... der Bruck"), 4 zagrodników i tyleż karczmarzy. Charakterystyczną cechą rzucającą się w oczy jest dwujęzyczność ówczesnych mieszkańców. Obok siebie funkcjonują bowiem nazwy polskie i niemieckie np. Janick Schneller, Anders Papken bruder, Alt Dutky, Jung Dutky a wśród imion Stanck, Voyteck obok Hansa i Gregera, czy wreszcie takie hybrydy językowe jak Schemelcka, Penchorzick (?). Na pierwsze wrażenie jest też zaskakująco dużo nazw niemieckich, ale przeważają wśród nich przezwiska pochodzące od zawodu (Puttiger, Korbner, Schuster, Fischer, Garnmeister), które nie mogą wskazywać na etniczność danych osadników. Tyle nazw niemieckich może też wynikać po prostu z faktu zapisywania ich przez niemieckiego urzędnika, pisarza. Nadal wyraźnie górują polskie przezwiska: Margeffka, Wombel, Rokitta, Kunat, Zach, Wistrasch, Dutky, Dutzky, Kobus, Picke, Kaschurcke, Wag, Gluch, Wygolla, Dorazilla, Dorothczin . Z innych nacji można wymienić osadników z Wielkiego Księstwa Litewskiego: Rusinów i Litwinów, z pierwszych był zapewne Hans Reub, a z drugich może Pierkunna (choć to spolszczone).
  Kolejny spis mieszkańców z 1539 r. potwierdza przewagę polskich nazw. Wymienię tylko następujące nazwy: Oliasch, Jacup Lazarovitz, Marcheffka, Rockitta, Jhann Lyb, Jureck Waga, Kunnath, Voiteck Jelmusna, Grzegors Kapusta, Jhann Kobus, Jhann Kraywitz, Matska Sparckenn, Bartek Pogorzelski. Z niemieckich nazw są to nadal określenia funkcji, zawodu: Jan Keipper, Lassar Garmeister, Woitke Wagenknecht, Marzin Brewer, w tym przypadku nawet imiona podano w polskiej wersji językowej. O wzajemnym wpływie obu języków świadczą m.in. hybryda językowa - Sparckenn, określenia - schwarz Kapusta, der Starosta . Z innych nazw tego okresu warto dodać Petera Orloffsky (1558). Należy więc potwierdzić zdecydowaną przewagę w połowie XVI w. nazewnictwa polskiego. Sytuacja ta pozostaje bez zmian również pod koniec tego stulecia. W 1593 w Piszu hołd księciu pruskiemu składali: Merten Knopp, Michel Meyer, Powel Pobwigk, Alexander Schamalcka, Wilhelm Schott, Jedem Nowitzky, Friedrich Wenzewbky, Wilhelm Jeglinbky . Widoczne jest jedynie pojawienie się typowo niemieckiego imiennictwa (Friedrich, Wilhelm), ale równoważone polskimi zapisami innych imion (Jedem, Powel). Dalsze rozszerzenie się niemieckich przezwisk (nazwisk): Knopp, Meyer, Schott, również równoważył napływ polskich nazw (Jelinbky, Nowitzky, Wenzewbky, Pobwigk).
  Spisy ludności w XVII w. potwierdzają nadal przewagę polskiego nazewnictwa. Dopiero pod koniec tego stulecia pojawia się więcej nazw niemieckich i zlatynizowanych. Najwcześniej germanizacji uległy imiona, pojawiły się zwłaszcza powszechnie imiona na cześć panującej dynastii Hohenzollernów (Albrecht, Friedrich, Wilhelm, Joachim), ale też inne (Ertman, Diettrich, Gottfried, Heinrich, Ulrich, Ludwich). W źródłach dominuje niemiecki zapis imion ogólnochrześcijańskich: Hans, Johan, Georg (Gerge), Martin, Peter, Andres, Michel, Mathias (Mathes), Paul. Natomiast nazwiska jeszcze w połowie XVII w. zdecydowanie dominowały polskie. Nazwiska niemieckie stanowiły niewielki odsetek (Meyer, Wüschert, Fuchs, Wolff, Krechtumb, Garmeister, Ebert, Minch, Kürschner, Töpffer, Bekier), bowiem w sumie 13 %, z tego blisko połowa to niepewne określenia od funkcji i zawodu (mogły funkcjonować też w języku polskim np. równocześnie spotykamy niejakiego Hansa Kuchartzyka). Ewidentnie mamy też do czynienia z germanizacją wcześniejszego polskiego nazwiska Lyb (Lyss) na niemiecki odpowiednik Fuchs. Przypadek ten jest tym bardziej ciekawy, że w późniejszyn spisie ów Hans Fuchs ponownie występuje jako Jan Lieb ! Widać, że wiele zależało po prostu od pisarza notującego nazwy, gdy znał oba języki dokonywał zapewne automatycznego tłumaczenia. To samo działo się również z imionami.
  Tymczasem w roku 1690 nazwiska (przezwiska) niepolskie stanowią już ponad 27 %. Z wcześniej nieznanych wymienię niemieckie: Flieg, Teicher, Weib, Sahn (Sahm), Johansohn, Rost, Stürtzell, Lecker (Becker?), Billbert (Gillbert?). Warta odnotowania jest latynizacja nazwisk polskich (Orlovius, już w 1642) i niemieckich (Vogelius), nadto wymienię Jecuba Decama, Georga Praetora i Jacoba Rufusa. Przykładem latynizacji jest zapewne również imię (przezwisko?) Hercules (u niejakiego B[G?]illberta). Moda latynizacji nazwisk zaczęła się jednak nie u mieszczan, a w kręgach duchowieństwa i to już w połowie XVI w., przetrwała zaś do XVIII w. Pierwszym znanym pastorem piskim ze zlatynizowanym nazwiskiem był Thomas Oningus (też Honig) w 1564 r., potem byli to już w XVII w. Nicoalus Orlovius, George Gregorovius (też Grzegorzewski), Johann Gregorovius. Latynizacja dotyczyła w takim samym stopniu diakonów (drugi kapłan), rektorów (kierowników szkoły) i kantorów (nauczycieli), wśród nich występują bowiem: Johannes Cretius, Christian Orlovius, Hieronymus Maletius, George Ambrosius, George i Matthias Boretius, Friedrich Zielencovius, Michael Speckius, Paul Trentovius, Martin Ambrosius . Latynizacji poddawano zarówno nazwiska niemieckie (Oningus, Speckius), jak i polskie (Orlovius, Boretius, Zieloncovius), z reguły miały dodawać pewnego splendoru - tym na ogół pospolitym nazwom.
  Nadal jednak, nawet w końcu XVII stulecia, przewagę posiadały nazwiska polskie, wystarczy przytoczyć kolejno: Broda, Gaida, Biegay, Miodek, Barkofski, Pleffka, Gurski, Gnida, Ruchay, Bannasch, Czerniewski, Kolodzei, Powalka, Boczan, Mletzko, Kaczorrek, Lach, Andrzeicik, Sigmundtzig, Dzierzonski, Lipienski, Jeglierski, Oftzartzyk, Mikolaytzyk, Gutofski .

Charakterystyka etymologiczna nazwisk (przezwisk)


  Już w pierwszych wykazach mieszkańców (1519, 1539) rzadko występowało tylko imię (Greger, Joseph) najczęściej od razu znajdowało się dodatkowe określenie (przezwisko) lub nawet tylko ono bez imienia (np. Wistrasch, Picke, Kunat). Na przykładzie Pisza należy potwierdzić wcześniejsze niż dotychczas przyjmowane w literaturze przyjęcie stałych określeń, czyli nazwisk. Można bowiem zakładać funkcjonowanie nazwisk w Piszu już w początkach XVI w. Na liście popisu wojskowego z 1519 r. występują nazwiska, które przetrwały następnie aż do końca XVII w. np. Kobus, ponadto Dorazillo (Dorazile), Schemelcka (Schamalcka), Pierkuna, Garmeister (Garnmeister); na kolejnej liście: Lyb (Fuchs), Sparckenn (Sparka), następnie Orloffsky (Orlovius). Nazwiska w XVII w. stały się powszechne, choć oczywiście nie była to jeszcze norma, dalej równolegle funkcjonowały przezwiska. Spotykane były one jeszcze w XVII w., czy to od określeń funkcji i zawodu, czy też od imienia ojcowskiego np. w 1642 występuje niejaki Sigmund Oftzartzyk, zaś w 1664 zapewne jego syn Jan Sigmundzig. Normą nazwisko staje się dopiero w XVIII w.
  Należy poświęcić uwagę zagadnieniu pochodzenia owych przezwisk i nazwisk (ze względu na brak miejsca nie przeprowadzę natomiast w tym referacie pełnej klasyfikacji nazwisk i ich znaczenia semantycznego).
  1. Od miejsca pochodzenia (nazw miejscowych, etnonimów). Znajdujemy je już w pierwszych przekazach źródłowych, najlepszym tego przykładem jest wspomniany lokator miasta w 1451 r. W 1519 był to np. Stanck Kanipa von Pilch, a także Voyteck Pillichs, Stanck Pillich oraz Ulli Pillch, wszyscy oni pochodzili najpewniej z pobliskiej wsi Pilchy. Natomiast niejaki Schodda pochodził najpewniej ze wsi Szkody (Schoden), z kolei Stanck Zech, Hans Zach i Matze Zach ze Szczech Wielkich lub Małych (Zcachen, Zechen). Innym przykładem nazwy odmiejscowej mogą być określenia Dutky i Dutzky od jakichś Dudek (np. z okolic Ełku lub raczej z obszaru Mazowsza np. z Dudek koło Goniądza lub innych ), choć są to nazwy dwuznaczne i mogą pochodzić od apelatywu dudek 'głupiec, naiwniak' lub 'rodzaju ptaka' . Podobnym późniejszym przykładem jest nazwisko Skrotzky zapewne od wsi w tymże starostwie piskim - Skrodzkie, Gurski prawdopodobnie z Górskich (Gursken) też z okolic Pisza oraz Rosteck także z pobliskich Rostek. Niemiecki sposób zapisu nazwiska odmiejscowego mamy w przypadku Wilhelma von Kolden. Prawdopodobnie od nazw miejscowych pochodziły nazwiska Pierkuna i Guio, pierwsze od Pierkunowa (Pierkunau) koło Giżycka, drugie od Guji koło Węgorzewa. Zastanawiające, że dopiero w drugiej połowie XVI w. pojawiły się po raz pierwszy nazwiska na -ski (ewentualnie -cki) występujące przede wszystkim jako formacja odmiejscowa. Potwierdzeniem, że poniższe nazwiska (przezwiska) są pochodzenia odmiejscowego są nazwy sąsiednich wsi . Typowym tutaj przykładem są nazwiska Jeglinbky od sąsiedniego Jeglina oraz Wenzewsky od Wężewa (może niedalekiego w starostwie ryńskim). W XVII stuleciu ten rodzaj nazw jest już dosyć popularnym: Orloffsky (np. z Orła w starostwie ryńskim lub Orły na Mazowszu z powiatu warszawskiego ), Sowirotzki (od niedalekiego Sowirogu), Czerniewsky/Czierniewski (być może od wsi Ciernie /Sczirnen, Ziernen, Czernin/ w starostwie piskim), Lipienski (zapewne od niedalekich Lipińskich), Gutofski (zapewne od Gut Starych, Nowych lub Różyńskich w starostwie piskim lub ryńskim), Borkowsky (zapewne od pobliskich Borek), Czybalsky (ze Szczybał Giżyckich lub Orłowskich), Olschöfsky (od niedalekiego Olszewa), Graboffsky (może od Grabowa ze starostwa ryńskiego), Dziersonbki / Dzierzonski (być może z mazowieckiego Dzierżanowa lub Dzierzenina ), Czerniczki (być może z kolneńskich Czernic po drugiej stronie granicy ), Burzenski (być może z Burzyna z powiatu łomżyńskiego ), Nietzki (może z Niecik pogranicznej wsi polskiej z powiatu grajewskiego ). Z etnonimów wymienić można jedynie nazwę Reub, czyli zapewne Rusin oraz Schweda. W tej grupie mieszczą się jeszcze nazwy herbowe. Jednak w Piszu prawie zupełnie ich brakuje, w przeciwieństwie np. do nazewnictwa w sąsiednich majątkach tzw. wolnych . Ten stan wynika zapewne z faktu, że drobna szlachta mazowiecka wybierała z natury rzeczy dobra ziemskie, a nie osady handlowe i miasta. Wyjątkiem są tutaj nazwy: Broda, Czwalina, przy tym pierwsza mogła również pochodzić od apelatywu broda, zaś druga nazwa mogła przejść od osady Cwaliny istniejącej koło Pisza. Procentowo udział nazw odmiejscowych do pozostałych przedstawiał się następująco: w 1519 - 23 %; 1642 - 18 %; 1690 - 11%. Z tego można wysnuć wniosek, że były one bardziej popularne w początkowym okresie procesu kształtowania się nazwisk i z czasem traciły na znaczeniu na rzecz pozostałych rodzajów nazw. Na przykładzie już tylko tej grupy widać wpływ pogranicza językowego na nazewnictwo osobowe np. przez charakterystyczne dla obu grup językowych sposoby określania tego typu nazw: niemieckie von, polski sufiks -ski.
  2. Od wyrazów pospolitych. Przykładem nazw z tej grupy są: Kobus, Gluch, Lyss (Fuchs), Waga, Marcheffka, Rockitta, Kapusta, Schneler, Sidler, Wistrasch, Picke, Schott, Skura, Sparka, Biegay, Pleffka, Grzabien, Miodek, Kuska, Katzorek, Sgryb, Gnida, Ruchay, Strojek, Masgola, Kulka, Kornigk, Sahn, Gardlo, Latka, Dzieciolek, Hahn, Beil, Pudlo, Mletzko, Drot, Maslo, Gayda, Boczan, Grzenda, Flak, Schiweg, Pallasch, Klos, Paprotka, Grenda, Weib, Linka. Mamy więc tutaj przezwiska pochodzące od cech fizycznych (Weib, Schiweg, Gluch, Flak, Wistrasch, Schneler?), cech duchowych-psychicznych (Grenda, Masgola?), świata roślinnego (Paprotka, Marcheffka, Kapusta, Klos), świata zwierzęcego (Kobus, Kuska, Lyss, Katzorek, Gnida, Dzieciolek, Hahn, Kornigk, Boczan), wytworów ręki ludzkiej (Drot, Waga, Beil, Pallasch, Gayda), pokarmów (Mletzko, Maslo, Miodek, Sahn), części ciała (Gardlo, Sgryb, Skura) i innych . W tej grupie wyróżnić należy dosyć popularne w pierwszym okresie przezwiska od funkcji i zawodu: Fischer, Garnmeister (Garmeister), Puttiger, Korbner (Kürschner), Schuster, Kraywitz, Starosta, Keiper, Wagenknecht, Brewer, Meyer, Knopp, Minch, Becker (Bekier), Tkatz, Tkatzyk, Kuchartzyk, Töpffer, Praetor, Balbarische, Tracz, Bednars, Kollodzei. W sumie nazwy te od wyrazów pospolitych obejmowały blisko 29 % wszystkich nazw w 1519 r., z tego nazwy od funkcji i zawodu stanowiły prawie 35 %; w 1690 r. dane te przedstawiały się następująco: około 44% i 20%. Z zestawień tych wynika więc ciągła i przy tym wzrastająca popularność nazw od wyrazów pospolitych, wśród których mniej popularne stawały się jednak nazwy od funkcji i zawodów. I tutaj możemy prześledzić wpływy językowe polskie i niemieckie np. przez wymienne używanie określonych przezwisk, równoczesne współistnienie nazw z obu języków.
  3. Od imion. Z tej grupy wymienię przykładowo nazwy: Marx, Dorothczin, Philip, Lenart, Ebert, Woytyck, Mikolaytzyk, Lehnhardt, Rufus, Andrzeyczig, Hendzel, Sigmunzig, Mazeiowicz, Lazar, Banasch, Merison, Johansohn (Johannisohn), Maczejewiz. Mamy zatem przykłady nazwisk od imienia lub przezwiska ojcowskiego (Andrzeyczig, Maczejewiz, Mikolaytzyk, Sigmunzig, Johansohn, Mazeiowicz, Merison), imienia matki lub żony (Dorothczin), imion skróconych lub spieszczonych (Marx, Woytyck Banasch, Lenart, Ebert, Hendzel), imion pełnych (Philip, Lehnhardt, Rufus, Lazar). Grupa ta okazuje się jednak mało popularna, w 1519 r. było to niecałe 4 %, zaś w 1690 - 12 %. Znowu przeplatają się wzajemnie nazwy polskie i niemieckie, nadto można zauważyć charakterystyczne dla obu języków końcówki na określenie nazwiska odojcowskiego - niemieckie -sohn, -son; polskie -czyk, -wicz.
  4. Ostatnią grupę stanowią inne nazwy, w tym hybrydy językowe (m.in. Schemelcka, Penchorzick, w 1519 r. stanowiły one 3,8 %), niezidentyfikowane (m.in. poprzez nieczytelny zapis w źródle np. dla 1519 r. - 13,5 % wszystkich nazw), niejasne np. Chagader (może hybryda francusko-niemiecka?) i niepewne np. Kunat (od Kunat-Kunaszewskich herbu Topór lub pruskiej nazwy Kunot, Kunat; lub litewskie Kunota ), Linka (od polskiego apelatywu lina, linka lub hybryda niemiecko-polska link(e)-a). Nazwy te powinny być poddane w przyszłości dokładnym i fachowym badaniom językoznawczym, historyk bowiem nie zawsze jest w stanie to uczynić. Grupa ta stanowi prawie 30 % wszystkich nazw, tym samym więc do wyników statystycznych wyżej podanych (zwłaszcza nazw odapelatywnych) trzeba podchodzić ostrożnie i traktować je należy tylko jako wstępne ustalenia.

Charakterystyka imion

  W ostatniej części referatu krótka analiza imion używanych w Piszu. W 1519 r. występuje w sumie 14 imion, z tego najpopularniejsze to Hans (też Janick), Stanck, następnie Matze (Matzs), Greger, Merten, Andres. W 1642 wystąpiło 28 imion, z tego najpopularniejszym okazało się Andres (12 %), potem kolejno Hans i Mathes (Matheus), Albrecht, Michel i Paul. Wreszcie w 1690 r. wystąpiło 30 imion, z których najpopularniejsze to Hans (i Jan), Mathias (i Matheus) oraz Jacob (wszystkie po 9,6 %), następnie Michel, Albrecht i Andres. Ogółem najbardziej powszechnym imieniem był Hans (z Janem) - 9,2%, potem Mathias (Matheus, Mathes, Matze, Matzs) - 8,2 %, Andres (7,7), dalej Michel, Albrecht oraz Jacob (po 5,3%). Przewagę posiadały więc imiona pochodzenia hebrajskiego (Hans, Mathias, Michel, Jacob), wyjątkiem było greckie (Andres) i niemieckie (Albrecht), choć wszystkie one były używane w wersji polskiej, bądź niemieckiej.
  Porównując to z częstotliwością występowania imion na ziemiach polskich (starostwo korczyńskie w XVI w. ) zwraca uwagę zbieżność najpopularniejszych imion takich jak Jan (również najpopularniejsze) czy Maciej (3 z kolei), w czołówce mamy też Andrzeja (8) i Jakuba (7). Z różnic podkreślić trzeba brak w Piszu Stanisława (2 miejsce w Polsce), jednak było to imię popularne w czasie, gdy silna była jeszcze kolonizacja bezpośrednia z Polski (początek XVI w.). Można też wytłumaczyć brak Wojciecha (4 miejsce w Polsce) popularnością niemieckiej odmiany tegoż imienia Albrechta . Natomiast rzeczywista różnica to brak popularności imienia Mikołaj, z kolei w Polsce brak Michała.

Zakończenie

  Nazwy osobowe w Piszu niewątpliwie zostały ukształtowane na pograniczu etniczno-językowym polsko-niemieckim. Widoczne jest to w każdym ich członie - przezwiskach, nazwiskach, a także imionach. Sytuacja taka trwała przez wieki, tylko zmieniał się element przeważający wpierw był to polski, potem od XIX w. niemiecki, ale nieprzerwanie do 1945 r. nazwy tworzyły swoistą mozaikę tych dwóch języków.

Grzegorz Białuński,
Giżycko


  1. Ostatnio ukazała się praca G. Białuński, Nazwy osobowe na Mazurach w XV-XVIII w. (ze szczególnym uwzględnieniem Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, w: Onomastica, R. XLI, 1996, s. 83-95, w której autor dokonuje wstępnej analizy zjawiska kształtowania się nazw osobowych na Mazurach. Źródła i opracowania dla celów stworzenia słownika nazw osobowych Mazur opracował W. Chojnacki, Słownik polskich nazw osobowych na Mazurach i Warmii, Komunikaty Mazursko-Warmińskie (dalej cyt. KMW), 1988, 3-4, s. 387-402; nadto można wymienić luźno tylko z nazwami osobowymi związaną pracę H. Górnowicza, Rodowe nazwy miejscowe Mazur i Warmii, KMW, 1965, 2, s. 197-223 oraz pracę z nazewnictwem głównie pruskim: R. Trautmann, Die altpreussischen Personennamen, Göttingen 1925 i pobieżnie sięgające do nazewnictwa osobowego opracowanie G. Gerullisa, Die altpreussischen Ortsnamen, Berlin-Leipzig 1922. Wreszcie należy wymienić dwie prace M. Mechowa, Prussischen Namen als deutsche Familiennamen, Altpreussische Geschlechterkunde. Neue Folge (dalej cyt. APG), t. 8, 1975, s. 313-351 oraz tegoż, Prussische Namenreste in Masuren, APG, t. 17, 1987, s. 175-180. Odnotuję jeszcze prace: E. Lewy, Die altpreussischen Personennamen, Breslau 1904, [R]. Abramowski, Die Ortsnamen des Kreises Sensburg, Masovia, z. 31, 1926, s. 47-55, gdzie też nazwy osobowe.
  2. O dziejach Pisza zob. Pisz. Z dziejów miasta i powiatu, Olsztyn 1970; Der Kreis Johannisburg, Würzburg 1964.
  3. Źródła te znajdują się głównie w Berlinie i pochodzą ze zbiorów przedwojennego archiwum królewieckiego, obecnie Geheimes Staatsarchiv Preussischer Kulturbesitz. Wspomniane listy są zgromadzone w następujących zespołach: Ordensbriefarchiv nr 22935 (1519); Ostpreussische Folianten nr 911a/12 (1539). Znakomitym źródłem są też listy mieszkańców w księgach hołdowniczych, zob. Diehlmann, 1980-1992. W referacie stosuję wyłącznie źródłowy zapis nazw, stąd czasami będą występowały różne sposoby zapisu tego samego nazwiska (przezwiska).
  4. O nazwisku i jego definicji por. J. Matuszewski, Polskie nazwisko szlacheckie, Łódź 1975, s. 38 i n., nazwisko otrzymuje się po przodkach, z nim się człowiek rodzi, je się "nosi", tamże definicja pióra S. Rosponda "miano osobowe, dziedziczne, właściwe najpierw danemu osobnikowi, a potem całej jego rodzinie".
  5. Dla mnie przezwisko i przydomek są tożsame, por. J. Matuszewski, op. cit., s. 36 i n., tak też W. Taszycki, Polskie nazwy osobowe, Warszawa 1924, s. 9. Inaczej jednak np. A. Brückner, który sądził, że przezwisko nadawane było np. przez sąsiadów, ale jeśli się ustaliło tj. przechodziło na potomstwo, stawało się przydomkiem, por. J. Bystroń, Nazwiska polskie, Warszawa 1993, s. 56, który za przydomek uznał ustalone przezwisko.
  6. W. Taszycki, op. cit., s. 9 i n., por. uwagi W. Chojnackiego, op. cit., s. 370. Wydaje się jednak, że czas kształtowania się nazwisk, nawet chłopskich, należy cofnąć do XVI w., zob. A. Wyczański, Uwarstwienie społeczne w Polsce XVI wieku. Studia, Wrocław 1977, s. 70-86.
  7. K. Linnartz, Unsere Familiennamen aus deutschen und fremden Vornamen im Abc erklärt, Bonn-Berlin 1939.
  8. Por. A. Pospiszylowa, Toponimia południowej Warmii. Nazwy terenowe, Olsztyn 1990 oraz Gerullis, 1922: 9.
  9. Za pruskim pochodzeniem przemawiałoby nadanie Jełmunia z 1397 r. dla Prusów Glandina i Niclosa, por. M. Toeppen, Historia Mazur, Olsztyn 1995. Może fakt powierzenia misji lokacji miasta właśnie zgermanizowanemu Prusowi, a nie Polakowi było jedną z przyczyn jej niepowodzenia.
  10. G. Ch. Pisanski, Collectanea zu einer Beschreibung der Stadt Johannisburg in Preuben, w: APG, t. 25, 1995, s. 129-166.
  11. Ordensbriefarchiv nr 22935.
  12. Ostpreussische Folianten nr 911a/12.
  13. H.H. Diehlmann, Die Erbhuldigungsakten des Herzogtum Preussen, t. 1, Hamburg 1980, s. 18.
  14. G. Ch. Pisanski, op. cit., s. 151-154.
  15. H.H. Diehlmann, op. cit., s. 164, 194; ibidem, t. 2, Hamburg 1983, s. 141-142 oraz ibidem, t.3, Hamburg 1992, s. 90.
  16. A. Wolff, Mazowieckie zapiski herbowe z XV i XVI wieku, Kraków 1937; tutaj np. Dudy w parafii karczewskiej zapisywane jako Duczky.
  17. B. Mossakowska, Nazwiska mieszkańców Komornictwa Olsztyńskiego, Gdańsk 1993.
  18. Zauważę jednak, że w większości są to tylko najbardziej prawdopodobne hipotezy, głównie z tego względu, że nazwiska owe mogą wywodzić się z innych odpowiedników mazowieckich, jak też pozostałych mazurskich tutaj nie przytaczanych: por. te nazwy w: W. Kętrzyński, O ludności polskiej w Prusiech niegdyś krzyżackich, Lwów 1882; A. Wolff, op. cit.; I. Halicka, Nazwy miejscowe środkowej i zachodniej Białostocczyzny dzierżawcze, patronimiczne i rodzinne, Warszawa 1976; tejże, Nazwy miejscowe środkowej i zachodniej Białostocczyzny topograficzne i kulturowe, Warszawa 1978; A. Pawiński, Polska XVI wieku pod względem geograficzno-statystycznym, t. V Mazowsze. Źródła dziejowe t. XVI, Warszawa 1895; A. Jabłonowski, Polska XVI wieku pod względem geograficzno-statystycznym, Podlasie. Źródła dziejowe t. XVII, cz. 1, Warszawa 1908; cz. 2, Warszawa 1909; cz. 3, Warszawa 1910.
  19. A. Wolff, op. cit., s. 317; bardziej prawdopodobna zdaje się być w tym czasie wersja miejscowa, bowiem kolonizacja mazowiecka nie była wówczas już tak silna. W tym przypadku nie wykluczałbym jednak innego pochodzenia tego nazwiska, mianowicie już od funkcjonującego przezwiska odapelatywnego: Orzeł.
  20. Ibidem, s. 275.
  21. Ibidem, s. 271.
  22. I. Halicka, 1976, s. 30.
  23. Ibidem, s. 125; tutaj m.in. niejaki Nyeczky w II połowie XVI w.
  24. Por. G. Białuński, op. cit., s. 86, 88.
  25. Nie dokonuję tutaj z braku miejsca analizy semantycznej poszczególnych nazw, odsyłam np. do B. Mossakowska, op. cit, passim.
  26. R. Trautmann, op. cit., s. 49.
  27. A. Wyczański, op. cit., s. 71.
  28. K. Linnartz, op. cit., s. 3-4.
Powrót