Tej wsi już nie ma...

Dłutowo

   Dłutowo powstało 21 km na południe od Pisza jako miejscowość nadgraniczna wzdłuż wcześniej wytyczonej drogi, na dawnym szlaku handlowym biegnącym z Mazowsza wzdłuż Pisy. Istniała blisko 510 lat. Jej historia została brutalnie i w tragicznych okolicznościach przerwana w okresie ostatniej wojny.
   W 1435 r. ,,wiernemu Niclas Kretzem" (Krzyżak?) Zakon zapisał 10 włók leżących nad Wincentą, tj. nad strumieniem granicznym naprzeciw Mazowsza, w najbardziej wysuniętym na południe cyplu starostwa piskiego w pobliżu rzeki Pisy. Przywilej świadczy niewątpliwie o zasługach poczynionych na rzecz Zakonu. Niclas Kretzem otrzymał owe włóki na prawie chełmińskim (majątek rycerski, niem. Dienstgüter) z sądownictwem niższym i wyższym. W późniejszej kopii przywileju we Wschodniopruskim Foliale 208, ark. 119 - z Niclas Kretzem przekręcono nazwisko na Niklas Kreytzen. Było to pewnego rodzaju niesprawiedliwością dziejową, gdyż Kreytzenowie byli w tym czasie znaczącą rodziną w państwie zakonnym. Prawdopodobnie Niclas Kretzem był potomkiem Mattheusa Kreitzmera (wcześniej może Kretschmer), któremu po niejakim Borkowskim komtur bałgijski Jan von Seyn nadał karczmę pod zamkiem w Rynie.
   Już przed wojną trzynastoletnią zmienił się właściciel majątku. W przywileju lokacyjnym Jeży z 1471 r., w opisie granic, Dłutowo wymieniane jest jako ,,Loten feldt" (właściwie powinno być ,,Dloten feldt"). W piskim spisie miejscowości i mieszkańców z 1540 r. występują takie nazwy jak: ,,Dlutowa", ,,Dludowa", ,,Dlotowa". Tak więc nazwy te pochodzą od nazwiska nowego właściciela - Dlottowskiego (Dłutowskiego), mazowieckiego szlachcica, wywodzącego się z siedziby rodowej w Dłutowie (Dlutowo, Dlothowo) na południe od Nidzicy, w parafii Kuklin, w pobliżu pruskiej granicy. W 1478 r. pięć włók koło Dłutowa otrzymał pisarz Zakonu Mathes Sewring. Prawdopodobnie zostały one złączone z Dłutowem, tak więc obszar wsi zwiększył się do 15 włók. We wspomnianym piskim spisie miejscowości i mieszkańców z 1540 r. tutejszy majątek nazywa się ,,Dludowo Dorf" lub ,,Das Dorff Dlutowa" z 9 względnie 12 wolnymi. Cały majątek (15 włók) został przekazany w dzierżawę.
   Podczas wizytacji parafii w Kumielsku 28 października 1579 r. sporządzono protokół, w którym odnotowano: ,,Dluttouen (6 włók), 1 wolny, 3 chłopów i 5 zagrodników".
   Z kolei w spisie miejscowości starostwa piskiego z lat 1579-1581 Dłutowo ma powierzchnię już tylko 6 włók, podczas gdy sąsiedni majątek Jeże powiększył się z 30 do 37 włók. Co się wtedy wydarzyło nie wiadomo. Pewnym punktem zaczepienia jest może być podanie właścicieli Dłutowa: Bartholomäusa, Andreusa i Raphaela Dlottowskich, z połowy szesnastego wieku do księcia Albrechta. Zawiera ono skargę na właściciela sąsiednich Jeży (Stanislaus Jess), który być może zagarnął część ziemi Dłutowskich.
   Pod koniec szesnastego i w pierwszej połowie siedemnastego wieku źródła historyczne najczęściej wymieniają Dłutowo jako wieś wolną, lub że ,,Dlottowen ma pewien gospodarz Johan Dlotofski". Te rozbieżności wynikają być może z tego, że ów Johann (niekiedy Jan) Dlottowski posiadał częściowo statut wolnego, a częściowo statut szlachecki. W 1663 r. Dłutowo jako majątek szlachecki nabył od Johanna Dlottowskiego niejaki Kopitowski. Następnym właścicielem Dłutowa był Alexander von Drygalski (zmarł w 1681 r.). W spisie miejscowości starostwa piskiego z lat 1579-1581 pojawia się nazwa ,,Dlutouen" z 6 włókami, bez charakterystyki. W 1786 r. wzmiankowane ,,Dlottowen" występuje jako majątek szlachecki, w miejscowości nadgranicznej z Polską, nad rzeką Pisą, z trzema dymami, w starostwie piskim.
   W 1831 r. w Dłutowie zatrzymano 25 żołnierzy polskich (powstańców) z korpusu Antoniego Gierguda, którzy zostali rozbrojeni i internowani. W okresie powstania styczniowego przez granicę w rejonie Dłutowa przemycano broń. Niekiedy pisze się, że koło omawianej wsi, w pobliżu granicy, istniał de facto skład broni. Stąd broń dalej ekspediował niejaki Wolszlegier - karczmiarz, krewny pisarza powiatowego piskiego. Szmugiel broni z Mazur nasilił się szczególnie wtedy, gdy przez pewien czas komora celna w Wincencie znajdowała się w rękach powstańców. Zimą 1863-1864 odnotowano przypadki przekraczania granicy przez grupy powstańców, którzy w powiecie piskim szukali schronienia. Początkowo władze problem ten bagatelizowały, jednakże później zaczęły energicznie współpracować z wojskami rosyjskimi w ich ściganiu.
   Od 1846 r. Dłutowo należało do parafii w Jeżach, tj. od momentu utworzenia tamtejszej parafii. W latach 1867-1870 powstała szosa Pisz-Dłutowo o długości 19 km, która w okresie międzywojennym została przebudowana. Początek dziewiętnastego wieku to również okres wielu nieszczęść, jak nieurodzaj, brak pieniędzy, klęski żywiołowe i epidemie chorób. W 1831 r. pod Dłutowem istniał punkt kwarantanny przeciw cholerze. W latach 1860-1880 graniczna rzeka, a właściwie strumień, Wincenta koło Dłutowa została pogłębiona i poszerzona, a na niektórych odcinkach ,,wyprostowana" (przekaz ustny). Pod koniec ubiegłego stulecia w Dłutowie powstała gorzelnia, jednakże funkcjonowała bardzo krótko. Po zbudowaniu linii kolejowej Pisz-Dłutowo w 1908 r. powstał tartak, którego właściciel początkowo niejaki Moses.
   W okresie międzywojennym na północno-wschodnim skraju wsi, na końcu alei znajdował się plac i pomnik, gdzie przez pewien okres czasu był pochowany gen. Dybicz, dowódca wojsk rosyjskich zmarły na cholerę w 1831 r. Później jego zwłoki z honorami wojskowymi zostały przewiezione do Rosji. Na mapach topograficznych z początku obecnego stulecia pola przylegające do tego miejsca nazywano ,,placem Dybicza". Jakkolwiek nie natrafiłem w materiałach źródłowych na wzmiankę o zniszczeniach podczas pierwszej wojny światowej, należy pamiętać o tym, iż w pobliżu Dłutowa toczyły się zacięte walki między wojskami niemieckimi a rosyjskimi. Świadectwem tamtych tragicznych wydarzeń jest cmentarz wojskowy, założonony pośrodku wsi. Spoczywa na nim około 20 żołnierzy niemieckich i rosyjskich poległych w latach 1914-1915. Cmentarz jest wyjątkowo zaniedbany, a znajdując się przy ruchliwej trasie Pisz-Łomża-Warszawa nie jest najlepszą wizytówką Ziemi Piskiej.
   W 1930 r. obszar wsi liczył 248 ha. Na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku liczba jej mieszkańców wynosiła odpowiednio: w 1867 r. - 101, 1871 r. - 110, 1925 r. - 160, 1939 r. - 100. W 1938 r. władze zmieniły nazwę urzędową wsi na Fischborn. W okresie międzywojennym Dłutowo należało do gminy Jeże. W 1939 r. wieś składała się z 19 siedlisk, które zamieszkiwali lub właścicielami byli: Ferdinand Konopa (właściciel majątku), Albert Koloczeizig (burmistrz), Poethe, Tietz, Werner (posterunek żandarmerii), Lenz, Schwarz, Zwalinna, Paul Schulz (właściciel tartaku), Nioduschewski, Pernak, Auguste Ponkowski, Carl Bauke, Will, Dobzek, Buynowski, Gustav Leibholz, Urban, Rogowski, Willzek, Kurt Linda (sklep spożywczy). Ponadto w Dłutowie znajdowała się stacja kolejowa i 2 domostwa zamieszkałe przez 3 rodziny pograniczników.
   Już w pierwszych dniach drugiej wojny światowej Dłutowo jako wieś nadgraniczna została w znacznym stopniu zniszczona. O godzinie 5. rano 1 września 1939 r. doszło do potyczek i wymiany strzałów między silnymi patrolami niemieckimi i polskimi. W okolicy Wincenty, tuż nad granicą, rozlokowana była kompania kolarzy ze składu 18. Dywizji Piechoty. Zaś na odcinku Kolno-Czerwone znajdował się szwadron samochodów pancernych (lub tankietek). Po stronie niemieckiej w strefie nadgranicznej zgrupowane były silne oddziały Grenzschutzu (Straży Granicznej) i Landwehry (Obrony Krajowej), wspartej moździerzami i artylerią. Niemal równolegle z wypadem Podlaskiej Brygady Kawalerii (PBK) na Białą Piską 4 września granicę na rzece Wincencie przekroczył wspomniany oddział kolarzy i szwadron samochodów pancernych PBK. Podczas tego wypadu Polacy zdobyli Dłutowo i uderzyli na wieś Jeże leżącą 2 km od granicy. Słabo broniący się Grenzschutz wkrótce wsparła kompania tzw. Schutzpolizei, sprowadzona na własny koszt przez piskie władze powiatowe z Królewca. W Dłutowie z około 20 zagród i domostw tylko 4 nie ucierpiały. W tutejszym majątku spaliły się częściowo zabudowania gospodarcze wraz z bydłem. Podczas walk o Dłutowo zginął proboszcz parafii Jeże, Herbert Friedriszik, członek ochrony granicy. Rzekomo był przez Polaków podejrzewany o szpiegostwo. Co bardziej ,,zapobiegliwi" mieszkańcy Wincenty podczas wypadu polskiego wojska na Prusy, poszli zaraz za nimi na rabunek do Dłutowa.
   W lecie 1941 r. Polacy wraz z jeńcami radzieckimi rozpoczęli budowę obozu w Dłutowie. Został zlokalizowany pomiędzy Pisą, Wincentą a szosą Pisz-Kolno. Teren ten był w zasadzie nieużytkiem z rzadko porośniętym lasem sosnowym z domieszką drzew liściastych. Obóz miał kształt prostokąta z bramą wejściową od strony Pisza. Z ściętych drzew wykonano słupy do podwójnego ogrodzenia z drutu kolczastego. W narożniku obozu, w miejscu gdzie Wincenta wpada do Pisy, wzniesiono wieżę wartowniczą z reflektorami. Wewnątrz obóz został podzielony na kwatery. Na zewnątrz i wewnątrz rozstawiono posterunki. Na wysokości bramy wejściowej po przeciwległej stronie szosy w murowanych budynkach rezydowało Gestapo. Obóz w Dłutowie, a właściwie podobóz stalagu I-F Suwałki, funkcjonował do lata 1944 r. Przyjmuje się wg szacunkowych danych, iż w tutejszym obozie zginęło około 12 tys. żołnierzy radzieckich. Byli w nim przetrzymywani również Polacy, Żydzi i jeńcy innych narodowości. Zmarli byli początkowo chowani na przeciw obozu po drugiej stronie szosy, a następnie we wsi Wincenta na skraju lasu. Pod koniec 1944 r. obóz zamieniono na postój bydła, owiec i koni pędzonych z Polski. W końcowej fazie zamieszkiwali go własowcy z rodzinami uciekający przed wojskami radzieckimi.
   Z wojną związany jest jeszcze jeden zagadkowy epizod w dziejach wsi, nie wyjaśniony do dziś. Otóż jesienią 1944 r. z pędzącego parowozu (bez składu) na odcinku Jeże-Dłutowo wyskoczył maszynista i zbiegł w nieznanym kierunku. Parowóz z dużą prędkością przemknął przez Dłutowo, minął stację kolejową i wypadł z bocznicy kolejowej. Przewrócił się na lewy bok, przemieszczając się jeszcze kilkadziesiąt metrów. Rozbity parowóz, widoczny z szosy, przeleżał tak do lat 60. Wtedy to dwaj mieszkańcy pobliskiego Wykowa mając zezwolenie władz z Pisza pocięli go na złom. Do dziś nie wiadomo co było przyczyną wypadku. Oczywiście pojawiły się najróżniejsze opowieści, niekiedy o sensacyjnym wątku, ale oceniając je z dzisiejszej perspektywy czasowej należy uznać za wytwór ludzkiej fantazji.
   W okresie drugiej wojny światowej powstał projekt połączenia linią kolejową Pisza z Łomżą. Niemcy zdołali wykonać nasyp kolejowy zaledwie do Czerwonego koło Kolna. Polacy zamierzali również realizować ten projekt, ale nie doczekał się kontynuacji.
   Wieś poważnie zniszczona we wrześniu 1939 r. ostatecznie przestała istnieć po 1945 r. W Sprawozdaniu Starosty Powiatowego Piskiego z października 1945 r. czytamy, iż wieś (formalnie) przyłączono do gminy Turowo z siedzibą w Bogumiłach. Była już nie zamieszkała i chyba całkowicie zniszczona, gdyż brak jest danych na ten temat.
   W pobliżu wiejskiego cmentarza po drugiej stronie toru kolejowego stała wojskowa wieża obserwacyjna o konstrukcji stalowej i wysokości około 20 m. W latach 50. została pocięta na złom przez mieszkańców Wykowa.
   Pod koniec lat 50. ekshumowano poległych żołnierzy polskich we wrześniu 1939 r. (jednego spod kościoła w Jeżach i kilku w Dłutowie) na cmentarz komunalny przy ul. Dworcowej, a następnie przy ul. Warszawskiej w Piszu. Szosa w okolicy Dłutowa, wcześniej kręta, z licznymi zakrętami (ze względu na pobliską granicę państwową), w latach 70. została przebudowana i ,,wyprostowana".
   Na koniec warto jeszcze wspomnieć o kilku bunkrach z okresu ostatniej wojny w pobliżu omawianej wsi, z którymi wiążą się ciekawe opowieści, ale o tym innym razem.

Ryszard Wojciech Pawlicki


Powrót